Żelechów

Na wieść o śmierci Pierwszego Marszałka Polski całe miasto pokrył kir ciężkiej żałoby. Dzieci szkolne, na pierwszą wiadomość o stracie Ukochanego Wodza, głośno płakały na ulicach, idąc do szkoły. Nauczycielstwo miejscowe, głęboko wstrząśnięte utratą Wodza, Wskrzesiciela i Budowniczego Polski, przerwało lekcje, nie mogąc w tak przygniatającej cały Naród chwili, mieć wykładów. Dnia 14 b. m. w gmachu szkoły powszechnej i w Magistracie, odbyły się żałobne posiedzenia Zarządów, wszystkich organizacyj społecznych. W piątek, dnia 17 b.m. zostało odprawione w kościele parafialnym uroczyste nabożeństwo żałobne. Cały kościół tonął w powodzi świateł i kwiatów. Na katafalku widniał portret Marszałka spowity w kiry. Straż honorową pełnili Strzelcy. Po wysłuchaniu w skupieniu kazania, wszystkie miejscowe organizacje społeczne oraz masy ludności miejscowej i okolicznej udały się na defiladę, którą poprzedzały poczty sztandarowe oraz orkiestra straży pożarnej. Defilada odbywała się przed portretem Marszałka, umieszczonym na gmachu szkoły, ubranym w zieleń i kwiaty; nad portretem powiewały czarne flagi; wartę honorową pełnili: harcerze, strzelcy, peowiacy, straży ogniowa i samarytanki. Po podniosłem przemówieniu Burmistrza miasta, orkiestra odegrała marsza żałobnego oraz 1-szą Brygadę. Trzyminutowem milczeniem uczczono pamięć Ukochanego Wodza. Do dziś dnia w mieście panuje ogromne przygnębienie. Obecnie Szkoła i Z. P. O. K. organizują pielgrzymkę do Krakowa, aby prochom Zmarłego złożyć swój hołd.

Na fotografii: Pochód Żałobny idący ul. Piłsudskiego w Żelechowie. Maj 1935 r.